JUNIORZY MŁODSI UKS „GROT” NA TARCZY
Kompleks rekreacyjno – sportowy w Nowej Rudzie (woj. Dolnośląskie) był gospodarzem XX Finału Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży w Łucznictwie. W prawie czterodniowych zawodach wystartowało ponad 150 najlepszych młodych łuczniczek i łuczników z całego kraju, wyselekcjonowanych w trakcie kilku kolejno po sobie przeprowadzonych turniejów eliminacyjnych. Nasz klub reprezentowała trójka kadetów w składzie: Seweryn Gandor, Szymon Porębski i Mateusz Porębski. Zawody rozpoczęły się od piątkowo – sobotnich strzelań kwalifikacyjnych, celem ustalenia rankingu pod kątem pojedynków indywidualnych (tzw. rundek). Nasi młodzi zawodnicy podołali trudom dwudniowej kwalifikacji, osiągając w niej następujące rezultaty:
> Mateusz Porębski: 298 pkt. (odległość 70m.) + 319 pkt. (odległość 60m.) + 305 pkt. (odległość 50m.) + 336 pkt. (odległość 30m.), co łącznie dało mu rekordowe 1258 pkt., dzięki którym kwalifikacje do turnieju głównego zakończył na wysokim 5 miejscu.
> Szymon Porębski: 296 pkt. (odległość 70m.) + 275 pkt. (odległość 60m.) + 289 pkt. (odległość 50m.) + 318 pkt. (odległość 30m.) = 1178 pkt., dzięki którym do turnieju głównego został rozstawiony z 33 miejsca.
> Seweryn Gandor: 284 pkt. (odległość 70m.) + 286 pkt. (odległość 60m.) + 269 pkt. (odległość 50m.) + 314 pkt. (odległość 30m.), co po zsumowaniu dało mu nowy rekord życiowy w wysokości 1153 pkt., oraz awans do pojedynków finałowych z 42 pozycji. Rezultaty punktowe osiągnięte przez Seweryna na poszczególnych odległościach 70m., 60m. i 30m. to również jego nowe „życiówki”.
Program zawodów przewidywał, iż bezpośrednio po zakończeniu kwalifikacji indywidualnych odbędą się pojedynki drużynowe. Suma punktów uzyskana przez naszą trójkę sytuowała ich jako zespół na 7 miejscu. Rywalami w tzw. pierwszym przejściu byli przeciwnicy z „Mazowsza” Teresin. Niestety, pomimo wyraźnego początkowego prowadzenia, naszym zawodnikom nie udało się zachować do końca pojedynku właściwej koncentracji, w związku z czym skończył się on ostatecznie minimalną przegraną po przeprowadzeniu tzw. „barażu” (dogrywki). W końcowej klasyfikacji zespołowej, drużyna UKS „GROT” zajęła ostatecznie 9 pozycję.
Nadzieję na dobre lokaty wiązaliśmy z niedzielnymi pojedynkami indywidualnymi. Cała nasza trójka dzięki zdobytym lokatom kwalifikacyjnym miała wolne tzw. „pierwsze przejście”, rozpoczynając eliminacje od 1/32 finału. Niestety, już na tym etapie zawodów, czyli zdecydowanie poniżej oczekiwań, udział w nich zakończył Szymon Porębski, który pomimo początkowego wyraźnego i pewnego prowadzenia, uległ ostatecznie swojemu rywalowi z Krakowa. W ostatecznej klasyfikacji XX OOM zajął niesatysfakcjonujące go na pewno 42 miejsce. O jeden etap turnieju dalej (1/16) zabrnął Seweryn Gandor, przegrywając minimalnie z zawodnikiem z Zamościa. Pomimo tej porażki, swój start w finałach OOM może zapisać po stronie pozytywów, ponieważ w turnieju indywidualnym został ostatecznie sklasyfikowany na przyzwoitej 31 pozycji, natomiast w drużynie okazał się być jej bardzo pewnym składnikiem.
Najdłużej z naszych reprezentantów prezentował się Mateusz Porębski, który start w zawodach zakończył minimalną porażką w 1/8 finału ze swoim konkurentem z Żywca (to chyba taka „indywidualna zmora” naszego łucznika, bo jeszcze nigdy Mateuszowi nie udało się z nim wygrać, choć początkowo zawsze wyraźnie prowadzi). Dzięki ilości zdobytych punktów w „setach” Mateusz został ostatecznie sklasyfikowany na 10 pozycji.
Reasumując:
Jak widać z przytoczonego powyżej opisu, start naszych zawodników w finałach XX OOM cechował się jednym podstawowym elementem wspólnym dla każdego z nich z osobna oraz dla wszystkich razem. W każdym z pojedynków (czy to w drużynie, czy też indywidualnie) na jego początkowym etapie nasi zawodnicy wyraźnie prowadzili, by ostatecznie minimalnie go przegrać. Wydaje się więc, że ten element można nazwać po prostu brakiem pewności siebie. W przyszłości, poza systematycznym treningiem siły oraz techniki strzelania dodatkowym elementem musi być ćwiczenie, dzięki któremu nasi reprezentanci nabiorą zdecydowanie większej wiary w swoje umiejętności łucznicze.
No cóż, mnie w tym miejscu łatwo o tym pisać i się wymądrzać, tak samo jak i przyznać się do tego, że cieszę się, że nie ja to będę musiał zrobić i egzekwować, ponieważ kompletnie nie mam o tym pojęcia.