PATRYCJA BONIEK MISTRZYNIĄ KRAKOWA
W pierwszy weekend czerwca krakowskie tory łucznicze „Płaszowianki” zgromadziły dużą ilość polskich zawodniczek i zawodników, którzy ubiegali się o zwycięskie laury jednocześnie w tym samym miejscu, ale za to w trzech różnorakich zawodach. Skutkowało to chaosem, który na zawodach łuczniczych jest obecny prawie zawsze, z tym, że ten z Krakowa można śmiało porównać do „organizacyjnych mistrzów”, czyli „Łucznika” z Żywca. Oczywiście trzy odrębne i nie związane ze sobą programy zawodów (tzw. komunikaty) miały teoretycznie wprowadzać jakiś porządek w tym bałaganie, ale teoria teorią, a praktyka wiadomo. Aby równie bez sensu nie ciągnąć tego tematu dalej, dodajmy, że zawody, w których mieli brać udział nasi reprezentanci, i które teoretycznie miały się rozpocząć o godz. 10-tej, a zakończyć ok. godz. 15-tej, rozpoczęły się nie wiadomo o której, a zakończyły po godz. 18-tej. W tym całym wszechobecnym bajzlu nasi zawodnicy zaprezentowali się dość przyzwoicie, a głównym pozytywem poza skutkami czysto sportowymi było to, że: nikt z naszych się nie zgubił, nie zastrzelił, nie umarł z głodu, nie odwodnił, lub nie dostał udaru słonecznego. Natomiast jeśli chodzi o sportową stronę zawodów, to:
Reprezentanci UKS „GROT” wystartowali w zawodach pn. „Mistrzostwa Krakowa”. Ostatecznie mistrzynią Krakowa w kategorii „juniorka młodsza” została Patrycja Boniek, więc była bardzo zadowolona, bo po dwóch rundach kwalifikacyjnych na odległości 60m. (294 pkt. + 302 pkt. = 596 pkt.) była sklasyfikowana na pozycji 3. Na 5 miejscu w tej kategorii zawody zakończyła Dominika Klyszcz, która też była zadowolona, choć mniej, bo po kwalifikacjach (297 pkt. + 301 pkt.* = 598 pkt.*) zajmowała miejsce 2. Ale ogólnie była w dobrym nastroju, bo po raz pierwszy w karierze przekroczyła 300 pkt. w jednej rundzie. Dość dobre nastroje po zawodach prezentowała para bliźniaków Porębskich, startujących w kategorii OPEN (tzn. junior + senior). Szymon uplasował się ostatecznie na 5 pozycji, czyli takiej, jak z kwalifikacji (2 rundy na odległości 70m., tj. 288 pkt. + 297 pkt. = 585 pkt*). Natomiast Mateusz wylądował ostatecznie na pozycji 10 (7-my w kwalifikacjach: 298 pkt. + 283 pkt. = 581 pkt.). Trzeci zawodnik reprezentujący nasz klub w tej kategorii wiekowej, Tomasz Nazim był zadowolony najmniej z nich wszystkich, bo zawody skończył ostatecznie na pozycji 22 (tj. tej, co w kwalifikacjach: 242 pkt. + 233 pkt. = 475 pkt.). No i nasz jedyny kadet, Patryk Szreder, który po dwóch rundach kwalifikacyjnych na odległości 60m. był 14-ty (263 pkt. + 272 pkt. = 535 pkt.), ostatecznie zawody zakończył na miejscu 16, więc też był zadowolony jakby nie za bardzo.
W sumie można śmiało napisać, że najwięcej zadowolony był trener Dariusz Wyciślik, bo w sobotę nie miał nic lepszego do roboty, więc spokojnie mógł się przejechać autostradą do Krakowa i z powrotem, w Krakowie się poopalać i chwilę zdrzemnąć w aucie (a w nim ma sprawną klimę).
(*) – rekord życiowy